Tak się otwiera Arenę Gorzów!

niedziela, 17 grudzień 2023 11:42

16 grudnia 2023 roku koszykarki PolskiejStrefyInwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski po raz pierwszy zagrały spotkanie na nowym obiekcie widowiskowo-sportowym, Arenie Gorzów. Lepszego spotkania na sportowe otwarcie hali nie mogliśmy sobie wymarzyć. Do Gorzowa przyjechały wicemistrzynie Polski z ubiegłego sezonu,koszykarki  KGHM BC Polkowice. Mecz był niesamowicie pasjonujący i zacięty, lecz przy wsparciu ponad czterech tysięcy kibiców nie mogło być inaczej - zwyciężyliśmy 93:89!

 

Rozpoczynający mecz rzut sędziowski zwyciężyły Polkowiczanki i to one otworzyły wynik spotkania - dwa punkty zdobyła Weronika Gajda. Pierwsze punkty naszego zespołu na nowej hali to oczywiście trójka Chloe Bibby, a nawet - uwaga - trzy trójki z rzędu! Dwa punkty celnym lay-upem dorzuciła Elena Tsineke. Po trzypunktowym rzucie Kośli, rywalki doprowadziły do remisu. Faulowana przez Fraser Chloe Bibby oddała dwa celne rzuty wolne. Po czterech minutach gry, Australijka miała już 11 punktów na swoim koncie. Za chwilę dorzuciła kolejną trójkę. Nora Wentzel faulowała Koślę, której przyznano dwa osobiste. Również oba trafiła. W kolejnej akcji na linii rzutów wolnych stanęła Ola Pszczolarska, która trafiła jeden punkt. Po stronie Polkowiczanek, Friskovec trafiła za trzy, wyprowadzając gości na minimalne prowadzenie. Pszczolarska sfaulowała Piestrzyńską, która trafiła dwa rzuty osobiste. Po chwili Elena Tsineke faulowała Mavungę przy celnym rzucie, za co dodano jej jeden wolny, który trafiła. W odpowiedzi Bibby rzuciła kolejną trójkę. Gertchen faulowała Jakubiuk, i choć nie była to akcja w ataku, to w związku z przekroczonym limitem fauli, nasza kapitan oddała dwa rzuty wolne. Oba trafiła. Kwarta zakończyła się niewielkim prowadzeniem rywali - 22:29.

 

Drugą część spotkania rozpoczęliśmy celną trójką Nory Wentzel. Dwa punkty dorzuciła Elena Tsineke. Ponownie, trafny rzut z dystansu wykonała Nora Wenztel. W kolejnej akcji Weronika Telenga trafiła za dwa, zmniejszając naszą stratę do jedynie czterech oczek. Dwa punkty po stronie rywalek zdobyła Stankovic, lecz od razu odpowiedziała jej Tsineke. Trener Polkowiczanek poprosił o przerwę na żądanie. Po wznowieniu gry, dwa punkty rzuciła Nora Wenztel. Elena Tsineke sfaulowała Emilię Koślę przy próbie dobicia niecelnego rzutu za dwa. Przyznano jej więc dwa rzuty osobiste. Trener Maciejewski sięgnął po time-out. Po przerwie, Kośla trafiła oba rzuty. Dwa punkty zdobyła Telenga. Dwa rzuty osobiste oddała Fraser, lecz trafiła tylko  jeden. Po chwili celnie rzuciła za dwa, przy czym znów została sfaulowana, lecz dodatkowego osobistego nie wykorzystała. W następnej akcji jednak rzuciła trójkę. Wtedy trener Maciejewski sięgnął po drugą przerwę. Stephanie Jones udanie dobiła po niecelnym rzucie Bibby. Celny lay-up zaliczyła Elena Tsineke. Równo z syreną kończącą połowę spotkania, trzy punkty zdobyła Zala Friskovec. Druga kwarta zakończyła się wynikiem 19:21. Po pierwszej połowie meczu, wynik na tablicy wynosił 41:50.

 

 

Drugą połowę spotkania rozpoczęła Fraskovic celną dwójką. Weronika Telenga zdobyła dwa punkty, dodatkowo przyznano jej jeden osobisty, który również trafiła. Kolejną celną trójkę zdobyła Chloe Bibby. Udany rzut z dystansu oddała Wiktoria Kuczyńska. Po jej rzucie, trener Kowalewski wykorzystał time-out. Nasza strata wynosiła wówczas jedynie dwa punkty. Spod kosza trafiła Stankovic. Trzy punkty z czystej pozycji zdobyła Weronika Gajda. Chloe Bibby zdobyła siódmą już trójkę tego dnia. Za dwa trafiła Gajda. Faul przy akcji rzutowej popełniła Bibby, więc Stankovic oddała dwa rzuty wolne, które trafiła. Po chwili, przechwyt i celny layup wykonała Australijka. Polkowiczanki popełnił błąd trzech sekund i piłka wróciła w nasze posiadanie, co wykorzystałyśmy dwoma punktami Stephanie Jones. Fraser trafiła za trzy. Na linii rzutów osobistych, po faulu Friskovec, stanęła Elena Tsineke. Greczynka trafiła obie próby. Stankovic trafiła za dwa. Również za dwa rzuciła Jones, którą przy rzucie sfaulowano, więc dostała szansę na dodatkowy punkt, którą wykorzystała. Stephanie Jones sfaulowała Stankovic, która trafiła tylko jeden osobisty. Po niecelnej próbie zebrała Kulińska, lecz z tej akcji nie wyniosły już żadnych punktów. Jones trafiła za dwa. Kwarta zakończyła się wynikiem 23:19, co dawało rezultat 64:69 po pół godzinie meczu.

 

Na otwarcie ostatnich dziesięciu minut spotkania, Stephanie Jones zdobyła dwa punkty. W odpowiedzi, Piestrzyńska także rzuciła za dwa. Kolejne dwa punkty zdobyła Anna Jakubiuk przy asyście Eleny Tsineke. Strata do Polkowiczanek wynosiła wówczas jedynie trzy punkty. Wiktoria Kuczyńska popełniła przewinienie w akcji rzutowej Gajdy, za co kapitan rywalek otrzymała dwa osobiste. Trafiła jeden. Trzy punkty trafiła Jakubiuk, a w odpowiedzi także trzy - Gertchen. Dwa punkty zdobyła Mavunga. Nasza strata znów wzrosła do sześciu punktów, a na zegarze 6:50 do końca spotkania. Zwycięstwo nadal było w zasięgu. Trzy punkty zdobyła Elena Tsineke. Dwa rzuciła Emilia Kośla. Po celnym rzucie hakiem Stankovic, trener Maciejewski sięgnął po kolejną przerwę. Po wznowieniu, trzy punkty zdobyła Elena Tsineke. W akcji rzutowej sfaulowano Annę Jakubiuk, więc nasza kapitan ustawiła się na linii rzutów wolnych. Trafiła oba. Traciliśmy już tylko cztery punkty do Polkowiczanek. Kolejne dwa punkty zdobyła Jakubiuk, dobijając po Bibby. Po paru sekundach Australijka trafiła trójkę i wysunęliśmy się na jednopunktowe prowadzenie. Trener gości sięgnął po przerwę. Emilia Kośla trafiła za trzy i prowadzenie wróciło do Polkowiczanek. Za dwa trafiła kapitan zespołu, Anna Jakubiuk, doprowadzając do remisu. Na pół minuty do końca, Gajda sfaulowała Chloe Bibby, której przyznano dwa rzuty wolne. Trafiła oba. Trener gości sięgnął po ostatnią już przerwę. Po niej, Gajda znów faulowała, tym razem jednak Elenę Tsineke. Greczynka także wykorzystała obie próby. Parę sekund później znów musiała ustawić się na linii rzutów wolnych, faulowana przez Stankovic. Trafiła jeden rzut. Na zakończenie meczu, dwa punkty z linii osobistych zdobyła Chloe Bibby. W tej kwarcie zdobyliśmy 29 punktów, a Polkowiczanki tylko 20, co pozwoliło nam zwyciężyć mecz 93:89!

 

 

– Lepszego scenariusza na otwarcie hali nie mogliśmy sobie wyobrazić. Prawie komplet kibiców na żywo nas dopingujących, nasze dzieci z programu “Nauka, Sport, Przyszłość”, wielu ludzi, którzy pewnie po raz pierwszy byli na koszykówce. Myślę, że poziom zaprezentowany przez oba zespoły był wysoki. Polkowice były doskonałe szczególnie w pierwszej połowie. Aby wygrać ten mecz, musieliśmy dużo zmienić. Cała odprawa polegała na tym, aby dziewczyny zmotywować, by grały agresywniej, bo inaczej Polkowice po nas przejadąpowiedział po spotkaniu trener Dariusz Maciejewski.

 

– Bardzo dobry sygnał do naszej defensywy dała Wika Kuczyńska, nasza najmłodsza dziewczyna, która przez kilkanaście minut harowała i dawała nam sytuacje, abyśmy przy jej pracy odcinali pierwsze podania i odrzucali zespół z Polkowic jak najdalej od kosza. Sama końcówka to po prostu rewelacja. Wygranie z tak dobrym zespołem jak Polkowice świadczy o tym, że umiemy grać wysoko. Bardzo się cieszę, że tylu ludzi przyszło i mam nadzieję, że to co zobaczyli, skłoni ich do przyjścia następnym razemdodał trener PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów

 

– Myślę, że mecz był świetny. Każdy miał swoje mocne momenty i miał wielki wkład w nasz wynik. Jestem bardzo dumna z dziewczyn i z naszej grydodała MVP spotkania, Chloe Bibby, zdobywczyni 32 punktów.

- Nie ma co się tym tłumaczyć. Gorzów ma wielkie święto, na otwarcie pięknej hali zgarnia zwycięstwo, na które zasłużył. Dla nas to trochę zimny prysznic i te stracone 93 punkty. Drużynie z naszymi ambicjami taka obrona nie przystoi - powiedział Karol Kowalewski, trener zespołu BC Polkowice.

 


PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów - KGHM BC Polkowice 93:89 (22:29, 19:21, 23:19, 29:20)

Gorzów: Bibby 32, Tsineke 19 (8as), Jakubiuk 13, Jones 11, Wentzel 7, Telenga 7 (13zb), Kuczyńska 3, Pszczolarska 1

 

Polkowice: Stankovic 15, Gajda 14, Kośla 14, Friskovec 13, Piestrzyńska 12, Fraser 10, Mavunga 8, Gertchen 3, Banaszak 0, Kulińska 0

Otwieramy halę we Wrocławiu!

niedziela, 10 grudzień 2023 08:53
W niedzielę o godzinie 18:00 koszykarki PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów zagrają z 1KS Ślęza Wrocław na otwarcie KGHM Ślęza Arena!
 
Koszykarki 1KS Ślęza Wrocław w ligowej tabeli zajmują piąte miejsce z bilansem 5 zwycięstw i 2 przegranych. Drużyna prowadzona przez Arkadiusza Rusina przegrała na otwarcie sezonu z Polkowicami 47:93 i ostatnio w Gdyni 68:83, a tak kolejno wygrała z Bydgoszczą 85:65, Pruszkowem 100:53, Poznaniem 72:57, Toruniem 94:71 i Sosnowcem 91:59. Warto zaznaczyć, że wszystkie te spotkania zostały rozegrane na wyjeździe, a dzisiejszy mecz z gorzowiankami będzie pierwszym domowym spotkaniem Ślęza Wrocław w sezonie 2023/2024!
 
Liderką zespołu jest Alexa Held, która średnio notuje 19.4 punktu i 4.9 asysty. Dobry sezon rozgrywają Angel Baker (13.7 punktu, 6.7 zbiórki i 5.3 asysty), Schaquilla Nunn (13.3 punktu i 8 zbiórek) oraz Digna Strautmane (12.3 punktu i 5.9 zbiórki) Liderką formacji U23 jest Natalia Kurach (7.7 punktu i 4 zbiórki), a zmienia ją Aleksandra Mielnicka i Wanesa Furman. W polskiej rotacji jeszcze doświadczone z gry w OBLK Pyka i Stefańczyk.
 
"Gorzów ostatnie dwa mecze rozegrał bardzo dobrze. To nie będzie łatwe spotkanie, bo Gorzów to jak na nasze warunki bardzo trudny rywal. Pamiętajmy, że zespoły, które grają w europejskich pucharach, są trochę inaczej budowane, bo puchary to zachęta dla zawodniczek o nieco wyższej renomie. Ja na pewno nie będę na zespole wywierał żadnej presji. Gramy kolejne spotkanie, ósme w tym sezonie. Przygotowania idą tym samym tokiem. Będziemy starali się zagrać jak najlepszą koszykówkę, ograniczyć nasze błędy, które zdarzają się nam od początku sezonu" - mówi przed oficjalnym debiutem w nowej hali trener Arkadiusz Rusin.

Spotkanie to ma bardzo dużą liczbę wątków, które analizuje oficjalna strona kklubu z Wrocławia. Do stolicy Dolnego Śląska wróci kapitan Ślęzy z lat 2020-2023, Anna Jakubiuk. Obok niej na parkiet wyjdą kolejne dwie byłe koszykarki 1KS-u, czyli Wiktoria Kuczyńska i Stephanie Jones. Nie można zapominać o tym, że swego czasu koszykarki z Wrocławia prowadził Dariusz Maciejewski. W Ślęzie jest też chęć przełamania niemocy przeciwko gorzowiankom - ostatni raz żółto-czerwone pokonały swoje rywalki w sezonie zasadniczym 3 listopada 2019 roku.



Wszystkie mecze #OrlenBasketLigaKobiet na


 
 

Mistrz Polski pokonany w Gorzowie! (ZDJĘCIA)

poniedziałek, 04 grudzień 2023 06:38

W jednym z najciekawszych spotkań tej serii Orlen Basket Ligi Kobiet koszykarki PolskiejStrefyInwestycji Enea AJP Gorzów Wielkopolski zmierzyły się z aktualnym mistrzem Polski - Polski Cukier AZS UMCS Lublin.  Emocji nie brakowało, walka przez 40 minut prawie jak w play-off, Mistrz Polski postawił poprzeczkę niezmiernie wysoko. Niemniej, hala przy Chopina pozostaje niezdobyta! Mecz zakończył się zwycięstwem gorzowskich koszykarek 73:69!

 

Rzut sędziowski otwierający mecz zwyciężyły lublinianki. Nie udało im się zdobyć punktów, gdyż świetnym blokiem popisała się Ola Pszczolarska, ale pozostały przy akcji, bo błyskawicznie przechwyciły piłkę. W akcji rzutowej Weronika Telenga sfaulowała Shook, co poskutkowało dwoma punktami dla gości. Po stracie Telengi rywalki zdobyły kolejne trzy punkty. Po naszej stronie wynik otworzyła Nora Wentzel celnym rzutem z dystansu. Weronika Telenga została sfaulowana przy celnym rzucie za dwa, za co otrzymała dodatkowy osobisty, który wykorzystała. Przy kolejnej próbie za dwa ponownie została sfaulowana, tym razem jednak rzut nie był celny,  więc przyznano jej dwa osobiste. Trafiła jeden. Goście stopniowo nam uciekali; gdy przewaga lublinianek wzrosła do dziesięciu punktów, trener Maciejewski sięgnął po przerwę na żądanie. Dwa punkty zdobyła Anna Jakubiuk, lecz następnie koszykarkom z Lublina znów przyznano rzuty osobiste, po których odskoczyły nam już na 14 „oczek” i prowadzenie 23:9 po run 8:0 było najwyższym mistrzyń Polski w tym meczu!. Pszczolarska trafiła za trzy. Przy próbie za dwa, sfaulowano Weronikę Telengę, która trafiła jeden z nich. Za chwilę na linii wolnych stanęła kapitan zespołu, Anna Jakubiuk. Trafiła jeden rzut, zmniejszyła naszą stratę do dziewięciu punktów, co nie było nie do odrobienia. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 16:25.

 

W drugiej kwarcie zabraliśmy się do odrabiania strat. Wynik otworzyła Ola Pszczolarska, trafiając za dwa. Następnie udany lay-up zaliczyła Stephanie Jones, którą sfaulowano przy akcji rzutowej. Dorzuciła więc punkt z linii rzutów wolnych i mieliśmy akcję 2+1. Celnie z dystansu rzuciła Chloe Bibby, co ożywiło kibiców w hali przy Chopina i poderwało się głośne AZS! Kolejne trzy punkty z dystansu zdobyła Elena Tsineke. Po przerwie na żądanie trenera Maciejewskiego, za dwa trafiła Jakubiuk. W odpowiedzi jednak Ullmann rzuciła za trzy. Gdy duet Wentzel — Telenga zdobył cztery punkty z rzędu, trener gości poprosił o drugą przerwę. Nasza strata względem lublinianek stopniała do czterech punktów. Po faulu Fiszer na Elenie Tsineke przyznano dwa rzuty wolne. Trafiła jeden z nich. Nora Wentzel trafiła trójkę, doprowadzając do remisu na ostatnie pół minuty pierwszej połowy meczu. Połowę zamknęła Elena Tsineke, która trafiła za trzy i wyprowadziła nas na trzypunktowe prowadzenie w meczu! Druga kwarta zakończyła się wynikiem 24:12, co w meczu dawało rezultat 40:37 i emocje w drugiej połowie były gwarantowane!

 

Pierwsze punkty w trzeciej kwarcie zdobyła Weronika Telenga, trafiając jeden osobisty. Piłkę zebrała Chloe Bibby i trafiła za dwa. W następnej akcji dwa punkty zdobyła Elena Tsineke, którą przy rzucie sfaulowano, za co przyznano jej jeden rzut wolny, który trafiła. Po nieudanym rzucie Bibby zebrała Telenga, co poskutkowało kolejną już celną trójką Oli Pszczolarskiej. Nasza przewaga wzrosła do siedmiu punktów, a trener Szewczyk poprosił o przerwę. Po wznowieniu gry, lublinianki zdobyły trzy punkty. Kolejnym udanym wejściem pod kosz popisała się Elena Tsineke, którą sfaulowano przy rzucie, za co otrzymała dodatkowy osobisty, który trafiła. Tą akcją przekroczyliśmy barierę pięćdziesięciu punktów. Zięmborska sfaulowała Telengę i choć nie był to faul w akcji, było to piąte przewinienie zespołu, za co Polce przyznano dwa osobiste. Telenga trafiła oba. Trzy punkty po stronie gości zdobyła Dominika Fiszer, na co kolejne dwa dorzuciła Weronika Telenga. Kwarta zakończyła się wynikiem 18:13. Przed ostatnią częścią spotkania, wynik meczu wynosił 58:50. W tej kwarcie gorzowianki zaliczyły serię 14:0 i wyszły na najwyższe prowadzenie w meczu 56:47 (+9)

 

Ostatnia kwarta rozpoczęła się na korzyść gości. Najpierw Shook zdobyła dwa punkty, a potem wykonywała rzuty osobiste. Trafiła jeden z nich. W odpowiedzi za dwa trafiła w Stephanie Jones, której przyznano dodatkowy wolny z powodu faulu. Nie trafiła go, jednak udało nam się zebrać piłkę i Nora Wentzel rzuciła za dwa. Następnie dwa osobiste przyznano Zięmborskiej, która także trafiła tylko jeden. Fiszer przechwyciła piłkę i ruszyła na kosz. Co prawda nie trafiła, lecz została sfaulowana przez Jakubiuk, co poskutkowało dwoma celnymi osobistymi. Kiedy goście z Lublina zbliżyli się do nas na cztery punkty, trener Maciejewski sięgnął po time-out. Zostało niespełna siedem minut do końca meczu i choć byliśmy w bardziej komfortowej sytuacji, przewaga nie była na tyle duża, by czuć się bezpiecznie. Po powrocie do gry Jones sfaulowała Gustavsson. Był to piąty faul zespołu, co skutkowało osobistymi. Wpadł tylko jeden. Kolejną trójkę rzuciła niesamowita tego dnia Aleksandra Pszczolarska. Dwa punkty zdobyła Stephanie Jones i tym razem to trener gości sięgał po przerwę. Po faulu Tsineke przed szansą na kolejne dwa punkty stanęli goście. Shook trafiła oba rzuty osobiste. Po stronie naszego zespołu to Weronika Telenga stanęła na linii rzutów wolnych. Także trafiła oba. Na dwie minuty do końca spotkania, nasza zaliczka wynosiła osiem oczek. Mimo nacisku ze strony gości nie wypuściliśmy z rąk zwycięstwa. Kwarta zakończyła się rezultatem 15:19, co w całym spotkaniu dało wynik 73:69!

 

– Bardzo ważny mecz dla nas, zwłaszcza po ostatniej, niespodziewanej porażce, gdzie zabrakło nam woli walki i pozytywnej energii. Dziś źle weszliśmy w mecz, ale wyciągnęliśmy z minus czternastu, co tym bardziej cieszy. Spotkanie było naprawdę trudne, bardzo emocjonalne i fizyczne – powiedział po meczu trener Enei AJP Gorzów, Dariusz Maciejewski.

 

– Jestem bardzo szczęśliwa. Wygrałyśmy ten bardzo trudny mecz. Obrona była o niebo lepsza niż w poprzednim meczu. Co prawda pierwsza kwarta nie była najlepsza, ale obudziłyśmy się i naprawiłyśmy nasze błędy. Jestem bardzo dumna z zespołu – dodała Nora Wentzel, zdobywczyni 12 punktów.

W pierwszej kwarcie graliśmy na dobrej intensywności, byliśmy świeży i to wyglądało bardzo dobrze. Później już uwidoczniła się mimo wszystko szersza rotacja zespołu z Gorzowa. Cieszę się, że pokazaliśmy dobrą koszykówkę i że możemy się bić z najlepszymi zespołami w Polsce. Wiadomo, że jakieś zmiany u nas w składzie będą od przyszłego tygodnia. Wróci Emily Kalenik i ten zespół będzie zdecydowanie mocniejszy, będziemy mieli szerszą rotację i mam nadzieję, że wrócimy na dobre tory – powiedział na konferencji prasowej Krzysztof Szewczyk, trener Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin.

Początek meczu był zdecydowanie na naszą korzyść. Fajnie w to spotkanie weszliśmy, realizowaliśmy wszystkie nasze założenia zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Gdzieś tam jednak potem stanęliśmy, może zabrakło nam tej świeżości. Nasza rotacja była dziś dosyć krótka, więc to światełko w tunelu się pojawia. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, że nowe zawodniczki przyjdą i zobaczymy, w którą stronę to pójdzie – podsumowała Magdalena Ziętara, kapitan lubelskiego zespołu.

 

 

PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów - Polski Cukier AZS UMCS Lublin 73:69 (16:25. 24:12, 18:13, 15:19)

 

Gorzów - Telenga 14 (15zb), Pszczolarska 13 (5zb), Tsineke 13 (6as), Wentzel 12, Jones 11 (8zb), Bibby 5 (8zb, 5as), Jakubiuk 5, Kuczyńska 0

 

Lublin  - Gustavsson 20 (6zb), Shook 16 (8zb), Heal 14 (6as), Ullmann 8, Fiszer 5, Ziętara 3, Zięmborska 2, Jeziorna 1

Pewne zwycięstwo w Toruniu!

poniedziałek, 30 październik 2023 19:55

PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów wysoko pokonała w Toruniu miejscową Energa Krajowa Grupa Spożywcza 49:82, a główną rolę odegrały Chloe Bibby i Elena Tsineke! Dla gorzowianek to czwarte zwycięstwo w tym sezonie Orlen Basket Ligi Kobiet! 

Bez niespodzianki w Toruniu, gdzie PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów pokonała gospodynie. Po 20 minutach gry na tablicy wyników było 33:43, jednak kolejna kwarta (26:11) dała odpowiedź na pytanie – kto w tym spotkaniu zgranie dwa punkty. Katarzynki duży problem miały z zatrzymaniem Chloe Bibby, która zakończyła spotkanie z double-double w postaci 28 punktów oraz 15 zbiórek. Elena Tsineke dodała 24 „oczek”, a cała drużyna z Gorzowa Wlkp. 16 punktów zdobyła po stratach rywalek. Ogromną przewagę zespół prowadzony przez trenera Dariusza Maciejewskiego miał pod tablicami – 60:29!


"Bardzo obawialiśmy się tego meczu i myśleliśmy, że będzie on wyglądał zupełnie inaczej. Mimo tego, że mieliśmy bardzo długą podróż z meczu w Luksemburgu, to nie było widać u nas tego zmęczenia. W sztabie szkoleniowym mocno popracowaliśmy i byliśmy do tego meczu dobrze przygotowani taktycznie, a dziewczyny pomysły na ten mecz dobrze zrealizowały" - powiedział po meczu trener Dariusz Maciejewski
 
"Nie wiem, czy my zagraliśmy tak dobrze, czy Toruń miał słabszy dzień. Od początku mieliśmy ten mecz pod pełną kontrolą. Było to niespodziewanie wysokie zwycięstwo, jednak jesteśmy już przy środowym meczu w EuroCup Women, gdzie będziemy walczyć o drugie miejsce i już pewny awans do play-off. Martwi kontuzja Stephanie Jones, ale zobaczymy na ile będzie ona poważna"dodał trener PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów
 
 
Energa Krajowa Grupa Spożywcza Toruń - PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów 49:82 (14:26, 19:17, 11:26, 5:13)
 
Bibby 28 (15zb), Tsineke 24 (6as, 5zb), Jones 9 (7zb), Jakubiuk 8 (7zb), Pszczolarska 6 (9zb), Wentzel 4, Kuczyńska 3, Śmiałek 0, Steblecka 0, Lebiecka 0
 
Najwięcej dla Torunia - Keishana Washington 18, Angelika Stankiewicz 12 i La Mama Kapinga Maweja 5

W trzecim meczu Orlen Basket Ligi Kobiet, koszykarki PolskiejStrefyInwestycji ENEA AJP Gorzów pokonały ENEA AZS Politechnikę Poznań 90:72! Najskuteczniejsza w szeregach gorzowianek była Chloe Bibby, która zdobyła 27 punktów i miała 11 zbiórek. Łapcie fotki z tego meczu! 

– Było dobrze, lecz miałyśmy za wiele strat. Z pewnością jest to coś, co będziemy poprawiać. Będziemy lepsze i w ofensywie, i w defensywie – zapewniła Chloe Bibby. Australijka w meczu przeciwko Poznaniowi spędziła na boisku niemal 36 minut, podczas których zdobyła 27 punktów i 11 zbiórek, co dało EVAL 40!

 

– Bibby powiedziała, że było wszystko bardzo dobrze. Ja się z tym zgadzam. Jeden problem, jaki mamy przez cały sezon to to, że “skaczą nam po głowach” i nie możemy dobrze zebrać tej piłki w obronie, ani zdobyć punktów drugiej szansy. To są błędy, które nas irytują. Druga sprawa, za dużo robimy strat. Generalnie jestem bardzo zadowolony, szczególnie dlatego, że grałyśmy trudne spotkanie trzy dni temu. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przygotowania, ale to cośmy zrobili teoretycznie dziewczyny zrealizowały, w ataku były niemal bezbłędne – dodał trener Dariusz Maciejewski.

 

Było dobrze, lecz miałyśmy za wiele strat (KONFERENCJA PRASOWA)

Poznań pewnie pokonany i mamy trzecie zwycięstwo! (RELACJA Z MECZU)






W trzecim meczu Orlen Basket Ligi Kobiet, koszykarki PolskiejStrefyInwestycji ENEA AJP Gorzów pokonały ENEA AZS Politechnikę Poznań w stosunku 90:72. Przeczytajcie, co do powiedzenia o spotkaniu mieli trenerzy obu zespołów, Dariusz Maciejewski i Wojciech Szawarski, oraz Chloe Bibby i Agnieszka Skobel.

 

– Było dobrze, lecz miałyśmy za wiele strat. Z pewnością jest to coś, co będziemy poprawiać. Będziemy lepsze i w ofensywie, i w defensywie – powiedziała po spotkaniu Chloe Bibby. Australijka była najlepszą zawodniczką całego spotkania. Na boisku spędziła 36 minut, podczas których zdobyła 27 punktów. Zanotowała także 11 zbiórek.


– Bibby powiedziała, że było wszystko bardzo dobrze. Ja się z tym zgadzam. Jeden problem, jaki mamy przez cały sezon to to, że “skaczą nam po głowach” i nie możemy dobrze zebrać tej piłki w obronie, ani zdobyć punktów drugiej szansy. To są błędy, które nas irytują. Druga sprawa, za dużo robimy strat. Stąd kilka czy nawet kilkanaście punktów żeśmy stracili. Generalnie jestem bardzo zadowolony, szczególnie dlatego, że grałyśmy trudne spotkanie trzy dni temu. Nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przygotowania, ale to co zrobiliśmy teoretycznie dziewczyny zrealizowały. W ataku były niemal bezbłędne, w obronie również grały dobrze. Jestem zadowolony z tego meczu. Wiadomo, że Poznań miał bardzo trudny układ spotkań. Startował z trzech spottkań na wyjeździe z bardzo mocnymi przeciwnikami, którzy powinni liczyć się w walce o czwórkę. Ja Poznania w życiu bym nie skreślał. W zeszłym roku początek mieli słabszy, ale końcówkę rewelacyjną, druga runda była w ich wykonaniu doskonała i ten potencjał ludzki jaki mają zaraz zacznie punktować, będzie sytuacja, że do samego końca Poznań będzie się liczyć. My cieszymy się z tego meczu. W poniedziałek odnowa, we wtorek rano wyjeżdżamy do Luksemburga. Koncentrujemy się już na następnym spotkaniu – dodał trener Dariusz Maciejewski.

 

Wspomniane “skakanie po głowie” nawiązywać miało do problemów ze zbiórkami w naszym zespole.

 

– Mamy zespół jaki mamy, i mamy z tym duży problem. Zespół nie jest zbyt szeroki i zawsze kiedy możemy coś poćwiczyć na treningach, to z ryzykiem kontuzji, musimy na to uważać, a bardziej się mentalnie koncentrować na tym, aby te elementy wyeliminować. Oczywiście, nie da się wszystkich piłek zebrać, szczególnie przy różnicy wzrostu, ale kilka sytuacji można zagrać lepiej. Szczególnie jeśli masz przewagę, nie musisz skakać tyłem, tylko możesz zablokować przodem. Takie sytuacje musimy egzekwować w meczu i będzie nam łatwiej grać – powiedział trener Dariusz Maciejewski.

 

 

– Ewelina Śmiałek wchodząc na boisko ma konkretne zadania, takie właśnie typowo defensywne. Cieszę się, że zdobyła punkty, jest to wartość dodana. Ewelina wchodzi, kiedy Stephanie siedzi na ławce, szczególnie kiedy nie mamy jeszcze limitu fauli wykorzystanego, i zadania jej są takie, żeby grać agresywnie, na ryzyku faulu dodał trener PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów

 

Mówiąc o Ewelinie Śmiałek, nasuwa się także temat wprowadzonego w tym sezonie przepisu mówiącego, iż na boisku muszą znajdować się minimum dwie Polki, w tym jedna poniżej 23 roku życia. Ewelina jest z rocznika 2002, więc ma dopiero 21 lat. Trener Maciejewski w meczu przeciwko poznaniankom prawie się zapomniał i chciał dokonać zmiany, po której na boisku nie byłoby tej młodej Polki

 

– Nie chcę tego powtarzać. My mamy problem, bo jeżeli byśmy grali tylko w lidze, to myślę, że po trzecim, czwartym meczu byśmy się do tego przystosowali. My gramy z innymi regułami w EuroCup Women, za kilka dni gramy inne reguły w Polsce, mamy problem z tym wszystkim. Zdecydowanie łatwiej prowadzi się nam zespół w momencie, kiedy gramy w europejskich pucharach. Wtedy, jeśli osoba jest zmęczona lub popełnia błędy, to jest zmieniona. W polskiej lidze musisz nieraz dwie albo trzy zawodniczki zrotować, w zależności od pozycji i układu na boisku. To są sytuacje dla nas trudne, ale decyzja zapadła i nie ma co na ten temat dywagować, tylko trzeba cały czas być skoncentrowanym. Dobrze, że nie popełniliśmy tego błędu, bo to grozi przewinieniem technicznym dla zespołu. Lepiej takich sytuacji unikać. Tak to po prostu będzie wyglądało w tym roku – zakończył swoją wypowiedź trener Dariusz Maciejewski.

 

Po stronie Poznania, najlepiej spisała się ich kapitan, dobrze nam w Gorzowie znana Agnieszka Skobel.

 

– Ciężki dla nas mecz, trzeci z rzędu przegrany. Chociaż, jak wszyscy mówią, trudne było nasze rozstawienie, od początku trzech mocnych przeciwników, myślę, że oczekiwaliśmy więcej po naszej grze, szczególnie obronnej. Kolejny mecz tracimy dziewięćdziesiąt punktów. Nie może to tak wyglądać. W ataku za każdym razem dajemy radę, to 78 punktów powinno nam dać zwycięstwo na wyjeździe. Obrona nie funkcjonuje. Na pewno dużo pracy przed nami. Mam nadzieję, że wrócimy, tak jak w zeszłym sezonie udało nam się w połowie wrócić do gry o jakąś stawkę. Popracujemy i jeszcze będziemy się liczyć w tym sezonie – zapowiedziała Skobel, która w meczu zdobyła 18 punktów.

 

– Gratulacje dla trenera i dziewczyn z Gorzowa. Na samym początku pokazały swój ogromny potencjał ofensywny. Wyszliśmy na pierwsze minuty i wyglądaliśmy, jakbyśmy się kogoś bali tutaj, nie może tak być. Kolejny mecz tracimy bardzo dużo punktów, pozwalamy przeciwnikom na to, co lubią najbardziej. Byliśmy przygotowani, tak naprawdę Gorzów nas nie zaskoczył niczym. Mieliśmy założenia przed meczem, co zrobić, aby ograniczyć ich najmocniejsze strony. To nie tak, że Gorzów robił coś innego; robił dokładnie to samo, a nam wszystko, o czym mówiłyśmy przez kilka ostatnich dni, gdzieś wyparowało w pierwszych minutach. Musimy zacząć od początku, od podstaw w obronie, bo mimo słabej gry w ataku mogliśmy rzucić prawie 80 punktów, więc atak nie jest ogromnym problemem. Problemem jest obrona. Oczywiście, nie pomaga nam ten kalendarz. Trzy wyjazdy: Arka, Sosnowiec, Gorzów, teraz u siebie z Lublinem pierwszy mecz, potem mamy Ślęzę i wyjazd do Polkowic. Kalendarz mamy taki, że nic tylko sobie w głowę strzelić. Jak to mówią, co nas nie zabije to nas wzmocni. Liczyliśmy, że z tych trzech meczów przynajmniej jeden wygramy i sytuacja odwróci się na naszą korzyść. Zanosi się na to, że będzie ciężko, ale się nie poddajemy. Sezon dopiero się zaczyna. Wierzę w swoje dziewczyny. Potrzebujemy jednego dobrego meczu aby uwierzyć w siebie i w to, co robimy. Wtedy na pewno będzie lepiej – zapewnił trener poznanianek, Wojciech Szawarski.

 

Poznań pewnie pokonany i mamy trzecie zwycięstwo! (RELACJA Z MECZU)

 

Designed with by jakubskowronski.com