Przegrywamy po zaciętej walce

środa, 24 kwiecień 2019 21:58

CCC Polkowice po raz drugi wygrało z InvestInTheWest Eneą Gorzów - tym razem 74:56 - i potrzebuje już tylko jednego zwycięstwa do kolejnego złota w Energa Basket Lidze Kobiet! Mecz nr 3 tej rywalizacji w sobotę o godz. 17:10 w hali przy ulicy Chopina. Transmisja w Sportklub.

 

W finałach musisz mieć krótka pamięć – to jedno z ulubionych powiedzeń Marosa Kovacika. Oddaje ono istotę rywalizacji o tytuł mistrzowski, w której koncentrować trzeba się na kolejnym meczu, bez rozpamiętywania tego, co było. Dziś oba zespoły wyszły na parkiet z nową mobilizacją i determinacją ku temu, aby odnieść końcowy sukces.

 

Zaczęło się podobnie jak wczoraj – od prowadzenia przyjezdnych. Tym razem jednak trwało ono krócej, bo nieco ponad 5 minut. Różnicą rzucającą się w oczy w porównaniu z wczorajszą potyczką była lepsza dyspozycja podkoszowa gorzowianek, które sporo akcji kończyły przez środek. Niezmienne natomiast pozostawały intensywność meczu oraz jego tempo.

 

Pojedynek był bardzo zacięty, do przerwy prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, było też kilka remisów. Był też nieustanny tumult wytwarzany przez fanów obu drużyn, którzy nie szczędzili gardeł oraz rąk. Emocjonalny tygiel, w którym oba zespoły czuły się bardzo dobrze tworząc doskonały spektakl. Wraz ze zbliżającym się końcem pierwszej połowy zaczęła się uwidaczniać przewaga mistrzyń, wśród których pierwszoplanową postacią była Tiffany Hayes. Po 20 minutach gry polkowiczanki prowadziły 36:30.

 

Po zmianie stron polkowiczanki szybko zwiększyły prowadzenie do kilkunastu punktów, ale mylił się ten, kto myślał, że gorzowianki odpuszczą. Nic z tych rzeczy. Znany z zadziorności zespół z Gorzowa Wielkopolskiego rzucił się do odrabiania strat i ponownie zbliżył się do polkowiczanek na sześć punktów. CCC jednak szybko odskoczył znów na 10 punktów.

 

Gorzowianki walczyły ambitnie, o każda piłkę, starały się wywierać presję na gospodyniach. Te jednak były doskonale przygotowane zarówno mentalnie, jak i fizycznie na każda okoliczność. Im bliżej końcowej syreny tym lepiej spisywały się gospodynie. Mecz zakończył się wygraną mistrzyń 74:56. Oznacza to, że w serii do trzech zwycięstw pomarańczowe prowadzą 2:0 i od upragnionego tytułu mistrzowskiego dzieli je już tylko jedna wygrana. Najbliższa szansa na jej odniesienie już w sobotę w Gorzowie Wielkopolskim. Tam odbędzie się mecz numer trzy.

 

CCC Polkowice – InvesInTheWest Enea Gorzów Wielkopolski 74:56 (20:19, 16:11, 23:20, 15:6)

 

CCC: Hayes 25, Kaltsidou 14, Thomas 8, Leedham 8, Fagbenle 6, Gajda 6, Kizer 5, Owczarzak 2, Tyszkiewicz 0, Puss 0.

 

InvestInTheWest: Dźwigalska 0, Atkins 14, Linskens 10, Zoll-Norman 9, Papova 9, Rytsikova 6, Juskaite 5, Prezelj 1, Fikiel 2, Matkowska 0.

Polkowiczanki wygrywają pierwszy mecz

wtorek, 23 kwiecień 2019 19:34

CCC Polkowice pokonało InvestInTheWest Eneę Gorzów Wlkp. 90:70 w pierwszym meczu finałowym Energa Basket Ligi Kobiet. Spotkanie nr 2 w środę o godz. 18:10. Transmisja w Sportklub.

 

Finały rządzą się swoimi prawami. To mecze o ładunku emocjonalnym nieporównywalnym z niczym innym. O sukcesie bądź jego braku w dużej mierze decydują zaangażowanie, wola walki, gotowość do poświęceń. Tym bardziej gdy mierzą się takie zespoły jak polkowiczanki i akademiczki z Gorzowa Wielkopolskiego, które zawsze mogą liczyć na wsparcie wyjątkowo głośnej i oddanej grupy fanów. Polkowicka hala zmieniła się dziś w kocioł.

 

Pierwsze punkty w meczu zdobyła Styliani Kaltsidou, odpowiedziała bardzo szybko zza linii 675 cm Laura Juskaite. Polkowicka Greczynka była motorem napędowym gry CCC w początkowych fragmentach, ale to rywalki robiły lepsze wrażenie. Imponowała zwłaszcza ich skuteczność z obwodu. To głównie dzięki niej po 10 minutach gorzowianki prowadziły 10 punktami (13:23). Dziewczyny z Gorzowa lepiej radziły sobie z presją.

 

Podopieczne trenera Dariusza Maciejewskiego niesione głośnym dopingiem swoich fanów grały skutecznie zarówno w ofensywie jak i w obronie. Kibice CCC nie takiego początku meczu oczekiwali. Wierzyli jednak w swoje pupilki i głośno je wspierali. Polkowiczanki starały się wywierać coraz większą presję na rywalkach, by zmuszać je do błędów. To się udawało, bo przewaga gorzowianek stopniowo malała. Po 4 minutach gry w drugiej kwarcie z 10 punktów zostały tylko trzy, a chwilę później po celnym lay-upie Jasmine Thomas mistrzynie traciły do rywalek już tylko jedno „oczko”. Z kolei po celnym rzucie Tiffany Hayes polkowiczanki objęły prowadzenie (31:30).

 

Zażarta walka o każdy centymetr parkietu trwała już do końca pierwszej połowy. W miarę upływu czasu polkowiczanki robiły coraz lepsze wrażenie, a gorzowianki nie były już tak skuteczne jak w pierwszej kwarcie. W drugiej odsłonie mistrzynie nie tylko odrobiły straty, ale potrafiły wypracować wynoszącą 13 punktów przewagę. Kwarta wygrana 34:11 musiała odbić się na psychice gorzowianek.

 

Po zmianie stron mecz zrobił się chaotyczny. Oba zespoły miały kłopot z konstruowaniem akcji ofensywnych oraz kończeniem ich celnymi rzutami. Taki obrót spraw pasowała polkowiczankom, bo przez cały czas utrzymywały one wynoszącą kilkanaście punktów przewagę. Po 30 minutach gry było 64:52. Przyjezdne, aby myśleć o wygranej musiały w ostatniej odsłonie meczu rzucić na parkiet wszystko, co mają najlepsze.

 

Przyjezdne bardzo się starały, ale rozsądnie grające polkowiczanki kontrolowały przebieg gry. Wobec doskonałej defensywy, a także szybkich ataków mistrzyń Polski rywalki były bezradne. Końcówkę meczu rozradowani fani żeńskiego basketu oglądali na stojąco dziękując swoim zawodniczkom za spektakl, który im zafundowały. Pomarańczowe wygrały otwierający finałowa rywalizację mecz 90:70 i od obrony tytułu dzielą je już dwa zwycięstwa. Mecz numer dwa jutro o 18.

 

 

CCC Polkowice – InwestInTheWest Enea Gorzów Wielkopolski 90:70 (13:23, 34:11, 17:18, 26:18)

 

CCC: Thomas 21, Kizer 21, Fagbenle 15, Hayes 14, Kaltsidou 11, Tyszkiewicz 0, Leedham 6, Gajda 0, Puss 1, Owczarzak 1.

 

InvesInTheWest: Papova 25, Zoll-Norman 11, Rytsikova 9, Atkins 9, Fikiel 4, Prezelj 4, Juskaite 3, Dźwigalska 3, Linskens 2, Keller 0.

Po 9 latach meldujemy się w finale!

czwartek, 18 kwiecień 2019 18:11

Po 9 latach zespół z Gorzowa ponownie melduje się w wielkim finale Energa Basket Ligi Kobiet. W czwartkowe popołudnie akademiczki wręcz zmiażdżyły zespół z Wrocławia, wygrywając różnicą aż 26 punktów.

 

Przed fazą play-off praktycznie nikt nie wierzył, że gorzowianki, które w rundzie zasadniczej zajęły odległe – 7 miejsce, walczyć będą w tym samy sezonie o najwyższe cele. Podopieczne trenera Maciejewskiego były doskonale przygotowane na tę część sezonu. Najpierw pokonały Toruń, a teraz wyeliminowały drużynę z Wrocławia.

 

Po dwóch wygranych meczach we Wrocławiu oraz jednym przegranym przed własną publicznością przysłowiową kropkę nad i akademiczki postawiły w czwartym spotkaniu. Od samego początku to gorzowianki nadawały rytm gry. - Zagraliśmy dzisiaj kapitalne zawody. Wczoraj ciążyła nad nami wielka presja i tak jak z Toruniem tego nie udźwignęliśmy. Mieliśmy duże problemy ze skutecznością. Trener Rusin przygotował pewne rzeczy, które były dla nas niespodzianką. Pracowaliśmy całą noc i od rana mocno poukładaliśmy pewne rzeczy. Dzisiaj już nie daliśmy się zaskoczyć. Graliśmy swoją koszykówkę na dużej skuteczności od początku do końca – mówił trener Dariusz Maciejewski.

 

Mniej rozmowny był za to szkoleniowiec Ślęzy. - Gratuluję zespołowi z Gorzowa awansu do finału. To zasłużone zwycięstwo, wynik mówi wszystko. My nie mieliśmy dziś rozgrywających, rozgrywające były, ale nie grały w koszykówkę, a bez rozgrywających nie da się grać w koszykówkę – podsumował Arkadiusz Rusin.

 

- W tym meczu w ogóle nie pokazałaś mi charakteru. Jeżeli przegrywamy mecz, musimy walczyć do końca, ponieważ w koszykówkę gra się 40 minut. Jeśli się przegrywa, to powinno się walczyć na 120 albo nawet więcej procent. My niestety tego nie nie pokazałyśmy, nie walczyliśmy. Każda z nas musi się zastanowić, czy w tym meczu dała z siebie 100%, czy odpuściła. Na tym meczu nie kończy się nasza gra w koszykówkę. Walczymy jeszcze o trzecie miejsce, więc mam nadzieję, że każda w domu przemyśl to, co się dzisiaj stało i na spotkanie o trzecie miejsce wyjdziemy bardziej zmobilizowane – mówiła Daria Marciniak.

 

InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. – 1KS Ślęza Wrocław 82:56 (19:11, 23:12, 22:15, 18:18).

 

InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp.: Papowa 24, Linskens 21, Juskaite 16, Prezelj 6, Zoll 5, Dźwigalska 4, Rystikawa 4, Fikiel 2, Keller 0, Matkowska 0.

 

1KS Ślęza Wrocław: Kastanek 12, Colson 10, Burdick 8, Dikeoulakou 8, Udodenko 7, Palenikova 5, Marciniak 4, Dobrowolska 2, Miletic 0, Szybała 0.

 

Finałowe mecze zagramy z CCC Polkowice.

1. mecz - CCC Polkowice - InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. - 23 kwietnia (wtorek)
2. mecz - CCC Polkowice - InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. - 24 kwietnia (środa)
3. mecz - InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. - CCC Polkowice - 27 kwietnia (sobota)
ew. 4. mecz - InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. - CCC Polkowice - 28 kwietnia (niedziela)
ew. 5. mecz - CCC Polkowice - InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. - 30 kwietnia (wtorek)

Tym razem górą Ślęza. Walczymy dalej!

środa, 17 kwiecień 2019 21:14

Kto myślał, że wrocławska Ślęza po dwóch przegranych meczach przed własną publicznością odda bez walki kolejny mecz, ten był w dużym błędzie. Gorzowianki przy ogłuszającym dopingu licznie zgromadzonej publiczności przegrały trzecie półfinałowe spotkanie 61:63. W czwartek starcie numer 4.

Początek bezapelacyjnie należał do gorzowianek. Przy stanie 10:2 nie było osoby, która oglądałaby mecz na siedząco. W środowy wieczór wypełniona po brzegi hala miała ponieść akademiczki do zwycięstwa – upragnionego awansu do ścisłego finału. Tak się jednak nie stało, bo tym razem trener Ślęzy miał w rękawie kilka asów. Najważniejszym asem była niewątpliwie długa ławka. Poobijane i wymęczone gorzowianki dzielnie dotrzymywały kroku wrocławiankom, które dość szybko zdołały doprowadzić do remisu. W połowie drugiej kwarty było już 27:27. Trzecią kwartę to walka o każdy centymetr boiska. Więcej sił miały wrocławianki, które po kilku błędach miejscowych zdołały wyjść na 4-punktowe prowadzenie (43:47). Ostatnia odsłona tego meczu to najpierw dominacja gorzowianek, które prowadziły 57:52, a później odrabianie start przez Ślęzę. Ostatecznie, w trzecim meczu lepsze okazały się przyjezdne.

- Zespół Ślęzy miał nieco więcej szczęścia w końcówce, nam zabrakło nam dzisiaj Ariel. Swoimi indywidualnymi akcjami mogłaby „podciągnąć” nieco wynik. Na tym etapie nie ma już wielkiej koszykówki. To jest gra agresywna i bardzo dynamiczna. Oba zespoły bardzo dobrze się znają, więcej atutów jest po stronie defensywy niż po ofensywy. Kto ma chłodniejsza głowa, kto ma lepszy dzień, jeżeli chodzi o skuteczność, ten na pewno tę serię rozstrzygnie  – mówił trener Dariusz Maciejewski.

- Cieszymy się niezmiernie z tego zwycięstwa. Gratuluję obydwu zespołom, które stworzyły energetyczne widowisko. Jesteśmy pod ścianą i staramy się wydobyć najlepsze, co w nas jest – mówił Arkadiusz Rusin, szkoleniowiec Ślęzy Wrocław.

 

InvestInTheWest Enea Gorzów – Ślęza Wrocław 61:63 (22:18, 13:17, 8:12, 18:16)

InvestInTheWest Enea Gorzów: Juskaite 20, Papova 10, Prezelj 9, Rytsikowa 6, Zoll-Norman 5, Dźwigalska 5, Linskens 4, Fikiel 2

 

Ślęza Wrocław: Kastanek 18, Burdick 12, Udodenko 10, Dobrowolska 7, Colson 7, Dikeoulakou 7, Marciniak 2, Szybała 0, Palenikova 0, Miletic 0

Dziś starcie numer 3!

środa, 17 kwiecień 2019 10:06

Dziś mecz, który być może zadecyduje o awansie do ścisłego finału Energa Basket Ligi Kobiet. Gorzowianki zrobiły dwa kroki we Wrocławiu, teraz trzeba postawić kropkę nad i przed własną publicznością. Mecz rozpocznie się o 19.10. Transmisja w Sportklubie.

 

W drużynie z Gorzowa jest nie mały, ale duży szpital, a przed nami mecze, które wymagają ogromnego poświęcenia i walki do samego końca. Akademiczki co prawda wygrały dwa mecze we Wrocławiu, ale było to okraszone ogromnym wysiłkiem oraz kontuzjami. Przypomnijmy, że Ariel Atkins upadła podczas drugiego meczu i została zabrana do szpitala. Dopiero tam odzyskała przytomność. Kontuzjowane były też Annamaria Prezelj, Julija Rytsikowa oraz Daria Stelmach.

 

- To jest walka o dużą stawkę. Nikt tu nie będzie odpuszczał, bo jest ogromna szansa na wejście do ścisłego finału. Mam nadzieję, że chociaż jedna z trzech zawodniczek, czyli Anna Maria, Julia i Ariel zagra w tym meczu. Ariel po zdarzeniu we Wrocławiu przeszła wszystkie badania, nie miała na szczęście żadnego krwiaka ani złamań. Jest za to mocno poturbowana. Zobaczymy jak się będzie czuła. Jeżeli nie będzie w stanie grać, to nie będziemy ryzykować jej zdrowiem – mówił w wywiadzie trener Dariusz Maciejewski.

 

Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla InvestInTheWest Enei

 

Terminarz:

 

Mecz 1 - 76:89

Mecz 2 - 65:72

Mecz 3 - środa, 17 kwietnia, godz. 19:10 - TRANSMISJA W SPORTKLUBIE

Ew. mecz 4 - czwartek, 18 kwietnia, godz. 18:00

Ew. mecz 5 - sobota, 20 kwietnia

 

2:0 w starciu ze Ślęzą!

niedziela, 14 kwiecień 2019 18:51

Jestem bardzo dumny z zespołu, zagrał dzisiaj kapitalne zawody. Lała się krew, pot i łzy. Jestem wzruszony, bo to jest coś, co nas łączy – mówił po meczu ze łzami w oczach trener Dariusz Maciejewski.

Akademiczki dokonały rzeczy wręcz niemożliwej. Zespół, który w ostatnim czasie boryka się z kontuzjami, wygrał drugi mecz półfinałowy we Wrocławiu. Gorzowianki są o krok od awansu do ścisłego finału mistrzostw Polski. Podopiecznym trenera Dariusza Maciejewskiego brakuje tylko jednego zwycięstwa. Rywalizacja przenosi się teraz do Gorzowa. W środę potyczka numer 3.

 

- Myślami jesteśmy teraz przy Ariel. Podczas meczu straciła przytomność i odzyskała ją dopiero w szpitalu. Miała przeprowadzone badanie tomografem komputerowym – mówił trener Maciejewski. - Ona walczy o każdą piłkę, nie odpuszcza. To jest po prostu typ takiego wojownika, że tylko podziwiać i pokazywać wszystkim, na czym polega sport i na czym polega walka od początku do końca. Ariel właśnie te takie cechy ma w sobie. Teraz musimy trzymać kciuki i modlić się, żeby wszystko było okej – dodał trener gorzowianek.

 

- Sama nie wiem do końca, jak to zrobiłyśmy. Naprawdę jesteśmy potwornie zmęczone, ale chciałyśmy pokazać, że to, co się wydarzyło, nie miało wpływu na naszą grę i naszą postawę. Chciałyśmy to zrobić dla dziewczyn, które dzisiaj nie mogły zagrać. Mam nadzieję, że w środę będziemy już konkretnym zespołem. Wszystkie będziemy sprawne i zdrowe. Wierzę, że z Ariel też wszystko będzie dobrze i nic poważnego się jej nie stało. W kolejnym meczu musimy postawić przysłowiową kropkę nad i, ale wiem, że łatwo nie będzie. Zespół z Wrocławia przyjedzie mocno nastawiony na bardzo agresywną grę. One też chcą zagrać w finale, ale to my teraz jesteśmy bliżej, to my jesteśmy, szczęśliwe to my mamy większy spokój i czystą głowę – mówiła Katarzyna Dźwigalska.

 

Ślęza Wrocław – InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp. 65:72 (17:17, 13:22, 23:20, 12:13). Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2:0 dla Gorzowa.

Ślęza Wrocław: Burdick 18, Dikeoulakou 14, Kastanek 13, Udodenko 7, Szybała 5, Palenikova 4, Colson 2, Miletic 2.

InvestInTheWest Enea Gorzów Wlkp.: Zoll 25, Papowa 23, Linskens 10, Juskaite 10, Atkins 4, Fikiel 0, Dźwigalska 0.

 

Mecz numer 3 już w najbliższą środę, 17 kwietnia. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 19:10. Bezpośrednia transmisja na kanale SportKlub.

Designed with by jakubskowronski.com