W pierwszej połowie niespodzianka była bardzo realna – pierwsza kwarta zakończyła się jednopunktowym prowadzeniem warszawianek (22:21), które w drugiej części wzrosło do 8 punktów (49:41), choć w połowie drugiej kwarty po celnej „trójce” Jessiki Jackson wynosiło ono nawet 14 oczek (42:28). Punktem zwrotnym początkowej fazy meczu była dramatyczna sytuacja z udziałem Weroniki Preihs, która na skutek zderzenia z Zoe Wadoux odniosła poważny uraz nosa i nie mogła już kontynuować gry w tym spotkaniu i z podejrzeniem złamania nosa udała się do szpitala. Ten przykry incydent zmotywował niezwykle koleżanki z zespołu Wery, które zwiększyły agresywność w obronie i poprawiły skuteczność pod koszem gorzowianek po tym jak Polonistka musiała opuścić parkiet.
Weronika Preihs z SKK Polonia Warszawa (po lewej) uległa poważnemu urazowi twarzy; fot. Krawczyk.photo
Przewagę zapewniła Polonii między innymi duża skuteczność rzutów za 3 punkty – w pewnym momencie pod tym względem gospodynie prowadziły nawet 6:2, a do przerwy przewaga Czarnych Koszul w tym elemencie wyniosła ostatecznie 7:3. Sporą zasługę miała tu Klaudia Sosnowska, która trafiła wszystkie trzy swoje rzuty zza łuku, a przez pierwsze 20 minut meczu zdobyła 11 punktów, będąc najskuteczniejszą w zespole Polonii. W naszej drużynie do przerwy najlepiej punktowała Zoe Wadoux, która rzuciła aż 16 punktów.
Znalazły to odzwierciedlenie między innymi w walce na tablicy. Po pierwszej połowie gospodynie prowadziły 20:17 w zbiórkach. Drugą gorzowianki wygrały 25:7, co daje różnicę aż 18 zbiórek na ich korzyść. W kuluarach trener Polonii Maciej Gordon stwierdził, że przy 50% skuteczności gorzowianek z gry przekłada się to na 18 punktów z ponowienia lub z akcji (przy założeniu trafień za 2 pkt), co prawie dokładnie odpowiada końcowej różnicy punktowej na korzyść przeciwniczek zespołu z Warszawy.
W barwach Polonii w tym meczu bardzo solidnie zaprezentowały się Jessica Jackson (13 pkt, 5 zbiórek), Angeliki Vintsilaiou (13 pkt, 4 asysty), Martyna Leszczyńska (13 pkt, 5 zbiórek) i Klaudia Sosnowska (11 pkt, 3/3 za 3 pkt, 5 asyst), nieomylna za 3 punkty była także Wiktoria Stępień (2/2 za 3 pkt). W naszym zespole, grającym tym razem bez kontuzjowanej Tilbe Şenyürek, 24 punkty, 5 zbiórek, 3 asysty i 3 bloki zaliczyła Alanna Smith, a najwyższy eval (30) w zespole zanotowała Lindsay Allen – 23 punkty, 8 asyst, 6 zbiórek i 4 przechwyty. Swój indywidualny rekord strzelecki w ekstraklasie wyśrubowała 22-letnia skrzydłowa Wiktoria Keller, autorka 16 punktów, 5 zbiórek i 5 asyst.
"Polonia w pierwszej połowie miała bardzo dobrą skuteczność, a my miałam wrażenie, że zostałyśmy w autokarze. Musimy grać cały mecz swoje, bo kiedyś może to nie wystarczyć. To był bardzo szybki basket, parę razy zmieniało się prowadzenie. Ciekawe widowisko dla kibiców. Z dobrych rzeczy miałyśmy dziś 23 asysty. Mamy to coś co powoduje, że jesteśmy drużyną. Cieszymy się po dobrych akcjach, wspieramy po tych nieudanych, dzięki temu każda z nas gra z większą pewnością siebie. Lubimy ze sobą pracować, a to jest bardzo rozwijające. Jestem szczęśliwa!" - powiedziała po meczu Wiktoria Keller, która ustanowiła swój nowy rekord punktowy w EBLK.
Podczas konferencji prasowej Olga Przybyłowicz z PAP, zapytała, czy drużyna z Gorzowa idzie na mistrza?
"Wygrywamy ze wszystkimi zespołami jednak, nie były to wielkie wygrane. Każdemu marzy się mistrzostwo, jednak musimy patrzeć realistycznie i dopóki nie jest to wygrana liga, to trzeba patrzeć do przodu, bo sport potrafi być bardzo nieprzewidywalny. Chemię w zespole mamy, więc mam nadzieję że będzie to dobry sezon. Na każdy mecz jesteśmy nastawione bojowo, by krok po kroku iść do przodu" - dodała Wiktoria Keller.
Relacja z meczu podstawie informacji prasowej SKK Polonia Warszawa