fot. Piotr Kaczmarek fot. Piotr Kaczmarek

Jedna wygrana dzieli CCC Polkowice od finałów Energa Basket Ligi Kobiet. W drugim meczu serii półfinałów nasze koszykarki przegrały z "pomarańczowymi" 72:96. Teraz rywalizacja przenosi się do naszej hali, a kolejne spotkanie rozegrane zostanie w środę 31 marca.

 

Przez zdecydowaną większość tego spotkania moc była po stronie zespołu z Polkowic. Gorzowianki dzielnie walczyły i po serii 7:0, w drugiej kwarcie wyszły na prowadzenie 31:28 i w tym momencie coś się w grze zacięło. Znakomity skuteczność CCC (73% za dwa i 50% za trzy) oraz zespołowość, która przełożyła się na 30 asyst była kluczem do zwycięstwa. W strefie podkoszowej oba zespoły zagrały praktycznie na remis (32:36, przy 67% skuteczności), ale przewaga CCC była na obwodzie (13:6 w celnych "trójkach") i punktach rezerwowych (26:10). W ostatniej kwarcie straciliśmy zbyt dużo łatwych punktów, a także straciliśmy trochę wiarę w zwycięstwo, co przełożyło się na tak wysoki końcowy wynik spotkania. 

- CCC było bardzo dobrze dysponowane, a do tego jest to bardzo kompletna drużyna. Cały czas dysponują oni dużą siłą fizyczną oraz umiejętnościami, a to zaprocentowało w tym spotkaniu. Większość zawodniczek jest bardzo dużym zagrożeniem na obwodzie, a szczególnie są to indywidualności takie jak Keisha Hampton i Aaryn Ellenberg-Wiley. Nie ma co ukrywać, że w tym meczu jedynym pozytywnym aspektem była walka przez pełne trzy kwarty. W ostatniej kwarcie straciliśmy zbyt dużo łatwych punktów, a także straciliśmy trochę wiarę w zwycięstwo. Wracamy na własny parkiet i będziemy robili wszystko, aby wygrać dwa bardzo ważne spotkania, a także wrócić na mecz numer pięć do Polkowic – powiedział trener Dariusz Maciejewski.

- Bardzo się cieszę, że prowadzimy w tej serii 2-0. Wykorzystaliśmy przy tym przewagę własnego parkietu, na która pracowaliśmy przez cały sezon. Śmiem twierdzić, że w tym meczu przypominaliśmy zespół z października czy też listopada. Byliśmy zespołem zdecydowanie dużo bardziej skoncentrowanym, była przy tym także duża chęć zwycięstwa. W trzeciej kwarcie wyszliśmy bardziej agresywnie i to rzuty osobiste utrzymały zespół z Gorzowa w meczu. Było trochę więcej gwizdków było po naszej stronie i to nam sprawiło problemy. Przez faule musieliśmy ostrożnie rotować składem, ale jest to część naszego sportu i z tym musimy sobie radzić – takie są zasady. Musimy koncentrować się na tym co my robimy, a nie co robią inni.  – powiedział trener CCC, Karol Kowalewski.

- To jest zwycięstwo drużynowe. Trener powiedział nam przed meczem, że przypominamy taki zespół, jakim byłyśmy w październiku i listopadzie. Gramy jako zespół i czerpiemy radość z gry. Kiedy wiesz, że możesz liczyć na swoją drużynę masz więcej swobody, więcej rzutów i większe „flow”. To jest fantastyczne uczucie. Wygraliśmy w domu dwa trudne mecze. Wykonaliśmy swoją pracę, ale mamy jeszcze jeden krok do zrobienia i na tym jesteśmy teraz skoncentrowani - oceniła spotkanie MVP tego meczu, Keisha Hampton

 

- Zespół z Polkowic był bardzo dobrze dysponowany, miał ogromną siłę pod koszem i na obwodzie. Były w tym spotkaniu o wiele silniejsze mentalnie i psychicznie. Nad tym musimy pracować najbardziej. Musimy być lepszym zespołem jako kolektyw. Tego nam trochę tego zabrakło. Nie mamy za wiele czasu, aby przygotować się do kolejnego spotkania. Myślę, że każda z nas powinna zrobić rachunek sumienia. Naszą przewagą zawsze byli kibice, teraz będzie nam ich brakowało jeszcze bardziej - dodała Agnieszka Kaczmarczyk

 

CCC Polkowice - PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów 96:72 (23:20, 18:13, 28:24, 27:15)
 
CCC: Hampton 23, Ellenberg-Wiley 19, Gajda 14, Nacickaite 11, Gertchen 8, Telenga 7, Stanković 6 (10zb), Kantzy 6, Grabska 2, Tomaszewicz 0
 
Gorzów: Walker-Kimbrough 17, Gustafson 16, Hristova 13, Owczarzak 10 (8as), Green 10 (10zb), Kaczmarczyk 6, Dźwigalska 0, Szott-Hejmej 0, Matkowska 0


GALERIA - WIĘCEJ ZDJĘĆ

 

Designed with by jakubskowronski.com